czwartek, 22 września 2016

Skwer Reduty Kaliskiej

Czasami bywam na Ochocie. Moje wizyty w tej części Warszawy głównie są spowodowane chęcią i potrzebą odwiedzenia Sklepu Podróżnika, który mieści się przy ulicy Kaliskiej. Mając obrany cel, zawsze od razu zmierzałam do niego, nie patrząc na to co się dzieje dookoła.
Tego dnia miałam więcej czasu, dlatego postanowiłam zobaczyć co dzieje się na Skwerze Reduty Kaliskiej.

Jak wiemy z kart historii, na początku Powstania Warszawskiego dwa oddziały powstańcze, które były dowodzone przez ppor. Janusza Jastrzębskiego ps. Pobóg oraz por. Andrzeja Włodzimierza Chyczewskiego ps. Gustaw utworzyły punkt obrony na terenie Ochoty nazwany Redutą Kaliską. Punkt ten w dniach od 2 do 10 sierpnia 1944 roku bronił przed hitlerowcami ważnej strategicznie ulicy Grójeckiej oraz dostępu do Śródmieścia. 
Reduta Kaliska to punkt oporu w kwartale ulic Kaliskiej, Joteyki, Białobrzeskiej i Kopińskiej.
Reduta Kaliska broniła się do 9 sierpnia, odpierając ataki przeważających sił wroga, w tym oddziałów RONA (rosyjscy renegaci pod dowództwem Brigadeführera SS Bronisława Kamińskiego), które wsławiły się wyjątkowym okrucieństwem. W czasie walk powstańcy zniszczyli niemiecki czołg. Po wyczerpaniu możliwości w nocy 9 sierpnia powstańcy wykorzystując luki między oddziałami RONA wyszli z Ochoty, kierując się do Lasów Sękocińskich i Chojnowskich.


Obrońcom Reduty Kaliskiej poświęcono skwer u zbiegu ulicy Grójeckiej i Kaliskiej, gdzie stanął pomnik imitujący mur. Uroczystość odsłonięcia miała miejsce w dniu 11 sierpnia 2009 roku.



Całość dopełniono ławkami, które są utrzymane w podobnej formie co pomnik.


Skwerek ma być miejscem odpoczynku i zadumy nad tym co wydarzyło się kilkadziesiąt lat temu.
Ale czy na pewno jest? Jak dla mnie stał się raczej miejscem spotkań pijaczków o czym świadczą pozostawione tam butelki po alkoholu. Miałam okazje także zobaczyć, mimo iż był środek dnia i sporo osób wkoło, jak jeden z bezdomnych w najlepsze sobie śpi na jednej z ławek.





Źródło: http://www.sppw1944.org


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz